DSC_0532Aaaaa no taaaaaaaaaaaaaaaaaka! Taaaaaaaaaaaaaka siła jest w naszych ludziach! Przekonuję się o tym coraz bardziej, kiedy uczestniczę w kolejnym szkoleniu I stopnia.
Na horyzoncie koszyckiego krajobrazu około godziny 17.00 zaczęły pojawiać się w większości nieznane nikomu białe twarze 🙂 – Oto nadjeżdżają uczestnicy szkolenia, którzy pragną dowiedzieć się czegoś więcej o stowarzyszeniu istniejącym już blisko 20 lat w naszej diecezji (od razu, aby uniknąć pytań powiem, iż nie jest tak, że od 20 lat to szkolenie prowadzą te same osoby! 🙂 ).

Pierwsze chwile w nowym towarzystwie zazwyczaj kojarzą się ze swego rodzaju nieśmiałością…. ale nie tu, nie w KSM-ie! Podczas powitania, pomijając fakt, że niektórzy nie rozumieli słowa „dwójka”, „para” i potem było im trudno wybrnąć :P, członkowie kilku oddziałów nie krępowali się przedstawiać, podając ze szczególnym naciskiem swój stan cywilny 🙂 Wątek damsko-męski zapragnął więc kontynuować ks. Paweł z jednej z pierwszych gawęd, kiedy to wyraźnie dał do zrozumienia, że w dzisiejszym świecie męskość staje się cechą bardziej widoczną u kobiet. Co ciekawe – nie spotkało się to ze sprzeciwem (w szkoleniu uczestniczyło około blisko 10 mężczyzn) 🙂
Piątek zakończyliśmy wspólną majówką. A może inaczej.. kto zakończył ten zakończył… Niektórzy jeszcze dłuuuugo śpiewali.. śpiewali… i śpiewali…. troszkę zapominając, która jest godzina, ale już zostało im to wybaczone 🙂 Inni pierwszej nocy byli tak intensywnie …”zaspani”, że nawet kiedy byli proszeni o ciszę, to nawet nie wiedzieli, że przez prezesa 🙂

Sobota zaczęła się od POBUDKI! Nadgorliwi, w osobie Marcina, wstali już po 6! Potem, aby upamiętnić każdą chwilę na szkoleniu, zrobiono kilka zdjęć 🙂 Ach – te słodkie zaspane oczka 😉 I tak posileni Słowem Bożym, a potem śniadaniem składającym się np. z płatków i mleczka, wspólnie uczestniczyliśmy w kolejnych gawędach.
Podczas nich… ciekawe fakty przedstawiali nie tylko prowadzący ;)! Od uczestników dowiedzieliśmy się, że w 1914r. odbyła się Bitwa pod Grunwaldem, a w VIII zasadzie KSM-owicza (jakby sobie ktoś zapomniał : http://www.ksm.org.pl/o-ksm/duchowosc) jedynym błędem może być napisanie „alkoholu” przez „h” 🙂 Poza tym.. przeprowadzono sondaże.. dotyczące tego, jakie osoby wchodzące w skład Zarządu KSM DT oraz Prezydium Rady Krajowej powinny zajmować jakie stanowiska 😉 Z tego miejsca serdeczne gratulacje pragniemy złożyć szczególnie Jarosławowi Maciołkowi, który wzbudził szczególne zaufanie uczestników szkolenia 😛

Poobiedni relaks to nie tylko leniuchowanie! Bilard, tenis stołowy. Emocje, o które nigdy nie podejrzewalibyśmy dwóch mężczyzn z Zarządu, tj. Ks. Pawła oraz Marcina, którzy stoczyli niejeden bój w wyżej wymienionych dyscyplinach. Swoją drogą – ciekawe jaka część z dziewczyn uczestniczących w szkoleniu oglądała te zmagania :)….

Potem, mimo nieciekawych zapowiedzi synoptycznych, na niebie się rozjaśniło (być może ma to związek z przybyciem na szkolenie kolejnego członka Zarządu 🙂 ), więc została podjęta poważna decyzja o rozpaleniu ogniska.  Zaraz po zajadaniu się kiełbaską, w głośniku ks. Pawła zabrzmiał wszystkim znany http://w567.wrzuta.pl/audio/3PrgQcEUNcC/ 🙂 I już po 5 min kalorie z kiełbasek zostały spalone 🙂 (nie w ogniu, chyba, że w ogniu tanecznym). Po bardziej skocznych rytmach nadszedł moment na chwilę spokoju – „Kiedy umrę kochanie”. Potem wielu z nas, opuściło z zadyszką już lekko rozdeptane (czytaj bardziej bagienkowate) miejsce do tańczenia. Wieerzymy, iż robili to z bólem serca z powodu brudnych butów lub aby posłuchać żarcików Pawła… Na placu zostali nieliczni – na czele z weterankami KSM-u. I pewnie tak tańcowalibyśmy i siedzieli przy ognisku długo… ale zbliżało się wydarzenie, na które czekali wszyscy, a jeśli nie czekali, to byli zmuszeni czekać – Finał Ligi Mistrzów. Zatem około godziny 20 wspólnie odśpiewaną majówką i modlitwą zakończyliśmy bardziej aktywną fizycznie część wieczoru.  Przenieśliśmy się do jadalni – tam czekał już na nas rozpoczynający się mecz… Prawie wszyscy byliśmy patriotami, prawie wszyscy cieszyliśmy się z każdej sytuacji podbramkowej BVB, prawie wszyscy roniliśmy łzy, kiedy tuż przed końcem piłka dostała się nie to tej bramki, co powinna…. W ciszy, w krzyku, każdy na swój sposób, mniej lub bardziej korzystny dla uszu innych, przeżywał tę ogromną tragedię polskiego trio. (Mecz był również okazją, żeby zabłysnąć. Można było np. usiąść między dwiema damami i być prywatnym komentatorem sportowym – z pozdrowieniami dla Marcina. Można było również, nie wytrzymując presji, niczym Paweł i Kamil, udać się w nieznanych celach do swojego pokoju, by zbiegać za każdym razem, słysząc oklaski, bądź inne dziwne piski).  Wiele by tu można było jeszcze opisać… Ci, którzy byli – wiedzą 🙂 I tak minęła sobota – dzień drugi 😉
W niedzielę rano – już bez przeżyć podobnych do sobotniego poranka, udaliśmy się do kaplicy, by tam zacząć tę wyjątkową niedzielę Mszą Świętą. Potem było śniadanie. Patrząc na miny niektórych, trudno było określić, czy źle spali, czy nie mogą jeść, bo tak bardzo denerwują się testem, który miał się rozpocząć za kilka minut. Czego można było jednak innego się spodziewać, bo tak wybitnych członkach naszego stowarzyszenia, jak nie tego, że wszyscy test zaliczyli bezbłędnie (prawie.)! 🙂
Potem wspólne, pamiątkowe, zdjęcie… i powrót…

Jednak w pamięci pozostanie to szkolenie 🙂 na bardzo długo… 😉 Dziękujemy wszystkim uczestnikom! 🙂
Do zobaczenia!
Gotów !

Z-ca prezesa
Angelika Biernat

KSM DT