IMG_5503Choć Krynica-Zdrój mianowana była stolicą biegów, 26-27 września przerodziła się w stolicę młodości. I wcale nie mam na myśli młodości określanej kalendarzem, ale sprytnie liczonej niewinnością ducha.

Młodzi przybyli tłumnie, można nawet powiedzieć, że nikt nie przewidywał aż takiej liczby osób oczekujących na Światowe Dni Młodzieży. Ponad trzy tysiące osób – why not? Oczywiście, to nie problem, a miła niespodzianka dla organizatorów, którzy byli gotowi na wszystko – chyba dobrze znają KSM-owskie hasło GOTÓW! Miasto wybrane na spotkanie to miejsce uzdrowiska, jak wskazuje na to sama nazwa. Dla uczestników to uzdrowienie miało głębokie znaczenie, a jego źródłem jak zawsze okazał się Chrystus. Pijalnia, w której odbyła się msza ze słowem ks. Piotra Adamczyka, a później koncertem zespołu Propaganda Dei, była zbiornikiem Miłości Chrystusa. Przelewały się tam strumienie łaski.

Nie tylko pijalnia obdarowała hojnie młodych, bo zanim suszyliśmy przemoczone ubrania, samo niebo nie żałowało ożywczego deszczu podczas wędrówki na Górę Parkową. U celu trasy, 742 m n.p.m., odnowiliśmy przyrzeczenie chrzcielne, pisząc na podarowanych wcześniej kamieniach swoje imiona i wykrzykując z głębi serca: wierzę!

Ostatnim punktem krynickiego mitingu było uwielbienie, o którym mówić dużo nie trzeba, bo najważniejsza jest więź, jaką stworzyliśmy z Najwyższym. Byliśmy gośćmi Krynicy, ale tak naprawdę honorowym gościem spotkania był On. Trzeci SYNAJ napoił spragnione Chrystusa dusze młodych i choć przechodzi już do historii, trzeba przyznać, przeszedł też sam siebie, tym samym plasując się na podium imprez roku 2015. Jedna z uczestniczek trafnie podsumowała trzecią edycję: Na kilka godzin krynicka Pijalnia zamieniła się w Dom, w którym młody Kościół dał świadectwo wiary i udowodnił, że ma się całkiem dobrze. Zaiskrzyło. Jest moc! ŚDM coraz bliżej, a my pod wpływem powera z góry zaczynamy konkretne przygotowania.

Sylwia Łabuz

KSM DT