Różaniec z bł. Karoliną
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Przyjmij, Matuchno Najświętsza, te nieudolne rozważania różańcowe ku większej Twej czci i chwale i ku wywyższeniu przez kanonizację bł. Karolinki, Twego ukochanego Dziecka.
Część I - Radosna
Maryja otrzymuje od Archanioła Gabriela radosną wiadomość, że jeśli zechce może być Matką Syna Bożego. Maryja zgadza się na tę wiadomość, przyjmuje ją za prawdę swego życia.
Bł. Karolina za wzorem Maryi przyjmuje za prawdę każde słowo Boże głoszone przez Anioła Gabriela, ale przez rodziców, którzy od najmłodszych lat mówią w imieniu Boga słowa Boże. Ale słowa Boże podawane przez rodziców dla Niej nie wystarczają. Chce znać jak najwięcej prawd Bożych. Dlatego na lekcjach religii i w kościele podczas kazań jest niezwykle skupiona. Czyta też Pismo Święte, życiorysy świętych, książki i czasopisma religijne z biblioteki swego wuja Franciszka Borzęckiego.
Tajemnica II – Nawiedzenie św. Elżbiety
Maryja słyszy od Archanioła Gabriela, że Jej krewna – ciocia Elżbieta spodziewa się dziecka, że je ma urodzić za 3 miesiące, że będąc w podeszłym wieku na pewno potrzebuje pomocy. Idzie więc Maryja śpiesząc się przez góry około 150 km, by pomóc człowiekowi w potrzebie.
Bł. Karolina za wzorem Maryi śpieszyła z pomocą rodzicom i rodzeństwu. Jak najlepiej starała się wykonywać swą codzienną pracę. Pracowała szybko i dokładnie – dlatego o Niej mówiono, że robota paliła się jej w rękach. Bł. Karolina pomagała ubogim sąsiadom wykonując prace za darmo, gdy nie mieli czym zapłacić.
Tajemnica III – Boże Narodzenie
Syn Boży rodzi się w grocie, a można powiedzieć – w stajni, gdzie były chore zwierzęta, które nie mogły paść się na pastwisku. Rodzi się w grocie w Betlejem. Tam jest obecny.
Jednoizbowy dom bł. Karoliny ludzie nazywali „kościółkiem”, „Jerozolimką”, „Betlejemką” – bo wierzyli że w tym domu też jest obecny Jezus, rozradowany, chwalony przez rodzinną atmosferę, przepojoną duchem miłości Boga i bliźniego, przez atmosferę pobożności, prawości, pracy, skromności, wzajemnego poszanowania. „Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego”.
Tajemnica IV – Ofiarowanie Pana Jezusa
Czterdziestego dnia po urodzeniu Dziecię Jezus jest poświęcone Bogu w świątyni jerozolimskiej.
Każdy dzień w domu bł. Karoliny był poświęcony Bogu, był poświęcony zwłaszcza przez wspólną modlitwę (szczególnie wieczorną) oraz przed spożywaniem posiłków, przez codzienne śpiewanie Godzinek ku Czci Najświętszej Maryi Panny (śpiewano je wspólnie, jeśli pozwalały na to zajęcia, bądź osobno – każdy przy swojej pracy), przez pilne uczestnictwo we Mszy świętej niedzielnej (jak również w dni powszednie – członkowie rodziny starali się na przemian uczestniczyć we Mszy świętej pomimo znacznych odległości od kościoła – około 7 km do Radłowa, około 3 km do Zabawy), przez gorliwość w przystępowaniu do Sakramentów świętych.
Tajemnica V – Znalezienie Pana Jezusa
Znaleźć Jezusa to znaczy przybliżyć się do Niego. Józef z Maryją trzy dni szukali dwunastoletniego Jezusa, by przybliżyć się do Niego, być blisko Niego.
Rodzina Kózków wyróżniała się wśród innych duchem apostolstwa. Często bowiem w ich domu wieczorami gromadzili się sąsiedzi i krewni na wspólne czytanie Pisma Świętego, Żywotów Świętych oraz czasopism katolickich. W czasie Wielkiego Postu śpiewano tam Gorzkie Żale, w okresie zaś Bożego Narodzenia – kolędy. Przez te święte czynności – sąsiedzi i krewni przybliżali się do Jezusa, byli blisko Jezusa.
Część II - Bolesna
Jakże często dziecko ochrzczone nazywane jest „aniołkiem” i ze względu na świętość sakramentu, na łaskę uświęcającą, którą otrzymało i ze względu na to, że to niemowlątko nikomu nie zrobi najmniejszej krzywdy.
Ci, którzy spotkali się z bł. Karoliną z powodu jej dobroci i życzliwości dla wszystkich, czystości w słowach i zachowaniu, skromności w ubiorze i delikatności, nazywali ją powszechnie „prawdziwym aniołem”, „pierwszą spośród wszystkich duszą do nieba”, „najpobożniejszą dziewczyną w parafii”. W znacznej mierze określenie „prawdziwy anioł” zawdzięczała Karolina swemu pogodnemu i wesołemu usposobieniu. Była dziewczyną pogodną i wesołą – powtarzają zgodnie wszyscy świadkowie, zarazem jednak podkreślają jej zrównoważenie i powagę. „Zawsze była wesoła, ale nie rozkrzyczana, rozgadana, już raczej małomówna, opanowana i poważna (ks. Antoni Paciorek – Jak rosy kropla).
Tajemnica II – Cud na weselu w Kanie Galilejskiej
Jezus będąc na weselu uczynił cud przemiany wody w wino. Uczynił radość, zamienił smutek w radość u państwa młodych i u gości. Bł. Karolina swoją obecnością zamieniała smutek w radość. Nigdy o nikim nie mówiła źle, nigdy też nie pozwalała, aby w jej towarzystwie źle o kimś mówiono. Świadectwem tego są przypomniane w procesie informacyjnym słowa jednego z jej kolegów powiedziane grupie dzieci: „Nie mówcie źle, idzie Karolina i będzie ją to bolało”. Toteż – jak powtarzają jej koleżanki – nie zauważało się, aby ktoś w jej obecności powiedział coś niestosownego. Zresztą i u niej nikt nie słyszał słowa płochego i niewłaściwego.
Tajemnica III – Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Chrystus – Syn Boży – głosił: „Królestwo Boże jest w was”. To znaczy jest w tym człowieku, który zachowuje Przykazania Boże, a przez to wywyższa Boga w sobie. Chce, żeby Bóg królował w nim.
Pomyślmy, to przecież młoda dziewczyna Karolina, która bez prawdziwego ukochania Boga, widzianego we wszystkich bliźnich, nie byłaby w stanie udźwignąć ciężaru nadmiernych obowiązków, zdecydować się na wiele wyrzeczeń i ofiar dla dobra drugich. To właśnie jest ta świętość na co dzień, nie zewnętrzna, ale zbudowana na mocnym fundamencie wewnętrznych przeżyć i stałej rozmowy z Bogiem. Bóg widzi nasze uczynki, a nasza wartość w Jego ocenie będzie mierzona tym, co uczyniliśmy dla miłości, dobra i miłosierdzia dla drugich. Wszystkie drogi człowieka powinny prowadzić do uświęcenia życia doczesnego, abyśmy mogli usłyszeć kiedyś wezwanie do zajęcia miejsca w Królestwie Niebieskim.
Tajemnica IV – Przemienienie Pańskie
Na Górze Tabor Jezus przemienił się w obecności kilku apostołów. Twarz Jego była rozjaśniona, a odzienie Jego było białe jak śnieg. „Choćby grzechy wasze były czerwone jak szkarłat, nad śnieg wybieleją”- mówi Bóg.
Co Bóg chce powiedzieć w tych słowach? Chce prosić ludzi, by poprawiali grzechy, poprawiali dobrymi uczynkami, które są piękniejsze niż biel śniegu. Przemiany ludzi, poprawy na lepsze życie pragnęła bł. Karolina. Jej proboszcz ks. Władysław Mendrala opowiada, że w rozmowie z nim nigdy na nikogo się nie żaliła. Proboszcz nigdy nie słyszał o niej nic złego. Ale Karolina upominała widząc złe uczynki. Czyniła to w różny sposób; albo natychmiastowym słowem: źle robicie, albo też kiedy zobaczyła, że któraś z jej koleżanek postępuje niewłaściwie, starała się podsunąć jej książkę religijną do czytania. Koleżanki rozumiejąc upomnienie, przyjmowały książkę nie chcąc odmówić Karolinie. Miała zresztą jakiś szczególny dar, dzięki któremu upomnienia z jej strony nie powodowały niechęci, może działo się tak dlatego, że bardzo starannie strzegła dobrej sławy bliźnich.
Tajemnica V – Ustanowienie Eucharystii
„W tej Hostyi jest Bóg żywy, choć zakryty, lecz prawdziwy”. Jezus, Syn Boży, pozostał z ludźmi aż do końca świata, przez swych kapłanów, którzy Go sprowadzają z nieba na ołtarze we Mszy świętej. Pozostał nie tylko po to, by za Niego patrzeć, ale by Go przyjmować z szacunkiem, by Go czcić. Bł. Karolina wstawała bardzo wcześnie, aby zdążyć na poranną Mszę świętą. Mimo prac, których nie zaniedbywała, udawało się jej to prawie codziennie. Przystępując do Komunii świętej (do I Komunii świętej przystąpiła w 9 roku życia i odtąd przystępowała do spowiedzi mniej więcej w każdy pierwszy piątek miesiąca), była przykładem skupienia, zwłaszcza kiedy ze złożonymi rękoma i pochyloną głową, taki obraz zachował się w pamięci świadków – odchodziła od balasek. Przed Uroczystością Bożego Ciała Karolina miała zwyczaj porządkować otoczenie drogi, po której miała kroczyć procesja z Najświętszym Sakramentem. Tu i ówdzie ze zdziwieniem zapewne spoglądano na krzątające się po wsi dziewczątko, przygotowujące drogę Jezusowi. Ale mieszkańcy przysiółka Śmietana przyjmowali to zupełnie naturalnie. Znali Karolinę i wiedzieli, że prawie żadne przejścia kapłana z Najświętszym Sakramentem do chorego w ich przysiółku nie odbędzie się bez udziału adoracyjnego Karoliny. Przybiegała wówczas do domu chorego, pomagała w uporządkowaniu mieszkania, pomagała choremu zasługując na serdeczną wdzięczność domowników.
Część III - Światła
Jezus w Ogrodzie Oliwnym widzi grzechy całego świata i czuje w sobie ból tych grzechów. Chce cierpieć wszystkie boleści i choroby ludzkie (Prorok Izajasz to pisze), by odprawiać pokutę za grzechy ludzi, by ludzie mieli mniejsze pokuty za grzechy i by łatwiej mogli otrzymać łaskę uświęcającą, niebieskie światło dla swych dusz oraz skrócenie czyśćca i większą chęć do dobra. Bł. Karolina zawsze spełniała nawet bardzo trudne przykazania Boże i innych zachęcała do posłuszeństwa Bożym Przykazaniom. Gdy koleżanka Karoliny narzekała na jakiś zbyt surowy nakaz wydany jej przez matkę, Karolina ją cierpliwie wysłuchała i powiedziała; „Pan Jezus tak chce i trzeba być posłuszną”. Gdy ta koleżanka wykonała to, co matka kazała, Karolina była tak rozradowana, że oddała jej swój własny chleb i powiedziała: „weź, zjedz, ale posłuchaj i zrób”.
Tajemnica II – Biczowanie Jezusa
Jezus był bity batami, które miały kulki z ołowiu, zgięte gwoździe, haczyki z kości. Takie baty rozrywały ciało. Po dłuższym biciu ciało Jezusa kawałkami odpadało od kości powodując straszny ból. Bł. Karolina miała wielkie nabożeństwo do męki Pańskiej. Szczególnie w okresie Wielkiego Postu towarzyszyła Cierpiącemu Jezusowi odprawiając Drogę Krzyżową, uczestnicząc w niedzielnych Gorzkich Żalach i ofiarując Zbawicielowi związane z tym niedogodności i wyrzeczenia.
Tajemnica III – Cierniem koronowanie
Jezusowi dla śmiechu, dla szyderstwa, włożono na głowę splecione gałązki o ostrych kolcach, które raniły głowę. Wrogowie w ten sposób chcieli udowodnić, że On nie jest prawdziwym królem, a naprawdę Jezus jest prawdziwym królem nieba i ziemi, bo powiedział: „Ja jestem królem, lecz królestwo moje nie jest z tego świata”. Słowa Jezusa zawsze i wszędzie są prawdą. Kpiny z Jego godności królewskiej zraniły Jego Serce, dlatego Jezus, Syn Boży, pokazuje się św. Małgorzacie Marii Alacoque (czyt. Alakok), francuskiej zakonnicy (zm. 1690 r.) z Sercem oplecionym cierniową koroną, pragnąc pocieszenia. Rozumiała to bł. Karolina, która wielką czcią otaczała również Najświętsze Serce Pana Jezusa, przyjmując Komunię świętą wynagradzającą w każdy I Piątek miesiąca w celu przebłagania Boga za grzechy świata.
Tajemnica IV – Droga Krzyżowa
„On szedł w spiekocie dnia i w szarym pyle dróg, a idąc uczył kochać i przebaczać”. Na drodze krzyżowej Jezusowi pomagali dobrzy ludzie, Szymon Cyrenejczyk, Weronika, płaczące kobiety. Jezusowi też pomaga każdy człowiek, który wspiera innych w potrzebie, bo Jezus mówi: „Cokolwiek dobrego uczyniliście jednemu z ludzi – Mnie to uczyniliście”. Rozumiała to bł. Karolina, która w ludziach starych, chorych, cierpiących niedostatek, którym pomagała, starała się widzieć samego Chrystusa. Takim zachowaniem wytwarzała wokół siebie atmosferę przyjaźni i życzliwości.
Tajemnica V – Ukrzyżowanie Chrystusa
Jezus – przed śmiercią – oddał Apostołowi Janowi w opiekę swoją Matkę – mówiąc: „Synu, oto Matka twoja”, „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. Wziął w opiekę. Stał się synem Maryi, a bratem Jezusa. Jezus mówi: „Kto pełni wolę Ojca mego, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”. Bł. Karolina była przejęta tymi słowami. Z gorącej miłości Boga i Najświętszej Dziewicy wypływała także u bł. Karoliny miłość bliźniego i wyrażała się ona w niezliczonych drobnych usługach i wypowiedziach przechowywanych w pamięci jej bliskich. Starała się być pomocna nie tylko dla najbliższych w domu, ale także znaleźć czas i życzliwość dla obcych, którzy potrzebowali wsparcia. Wspomina jej młodsza koleżanka Marysia Gulik, że jako sierota doznawała od Karoliny wiele dobrego. Była dla niej jakby matką – pomagała w pracy, dzieliła się chlebem, którego sama nie miała za wiele, a także udzielała życzliwych napomnień, jako że Marysia miała zwyczaj o wszystkich swych sprawach i troskach opowiadać Karolinie i iść za jej radą.
Część IV - Chwalebna
Chrystus zmartwychwstał i my też mamy zmartwychpowstać, z Panem Bogiem królować, alleluja! Tę prawdę rozważała bł. Karolina i tą prawdą żyła. Miała przekonanie, że Bóg człowieka nie opuści, nie dopuści na człowieka cierpień i pokus ponad siły, że Bóg w chwili śmierci najdokładniej ukarze zło, a wynagrodzi dobro. Te prawdy wpajała innym: czy to w domu rodzinnym, czy to nieopodal domu pod gruszą zebranym dzieciom. Mieszkańcy rodzinnej wioski wiedzieli, że Karolina potrafi wyjaśniać w sposób prosty i nieskomplikowanymi słowami Prawdy Boże. Jej matka, zapytywana w sprawach religijnych przez młodsze rodzeństwo bądź przez starszych mieszkańców przysiółka, mówiła, zwłaszcza, gdy sama nie potrafiła jasno powiedzieć: „Idźcie, zapytajcie Karolinę, ona wam lepiej wyjaśni”.
Tajemnica II Wniebowstąpienie
Czterdziestego dnia po zmartwychwstaniu Jezus wstępuje do nieba. W niebie przygotował miejsce wszystkim ludziom. O niebie – często myślała bł. Karolina. Kiedyś powiedziała: „O, jakże bym chciała być z Matką Bożą w niebie”. Wiedziała, że do nieba dojdzie drogą doskonałego wykonania tego, co przynosi każdy zwykły dzień. Pracując w pobliskim majątku ziemskim bł. Karolina nie chciała przyjąć pełnej zapłaty w przekonaniu, że nie dość dokładnie wykonywała swoją pracę. Ludzie znając jej sumienność i obowiązkowość, oceniali ten fakt jako wyraz poczucia sprawiedliwości i uczciwości. Opowiadają także koleżanki, że kiedy pracowały na łąkach pańskich, Karolina zachęcała je do pilnej pracy, aby potem wziąć sprawiedliwą zapłatę. Mówiła wtedy: „Pracujmy, nie mitrężmy, żeby nas Pan Jezus kochał”. Nic więc dziwnego, że naoczni świadkowie jej życia, codziennych zajęć w domu i poza domem, wyrażali przekonanie, że Karolina świadomie nigdy nie obraziła Boga nawet w rzeczy małej.
Tajemnica III – Zesłanie Ducha Świętego
Dziesięć dni po Wniebowstąpieniu Jezus zesłał Ducha Świętego na Apostołów i Matkę Bożą zebranych w Wieczerniku. Wśród darów, które otrzymali od Ducha Świętego był dar męstwa. Przez ten dar mieli odwagę głosić pełną prawdę Bożą i żyć pięknie, po Bożemu, mimo sprzeciwów wielu ludzi. Bł. Karolina na pół roku przed śmiercią 18 maja 1914 roku, przyjęła Sakrament Bierzmowania. Była przeniknięta darem męstwa wtedy gdy w lesie uciekała przed rosyjskim żołnierzem, i wtedy, gdy mężnie się broniła, gdy napastnik po długim biegu dogonił ją, raniąc jej ciało ciosami szabli. Doznane rany świadczą o wielkości jej cierpienia, o tym, że bohaterska dziewczyna wolała raczej ponieść śmierć niż w jakikolwiek sposób obrazić Boga i uchybić umiłowanej cnocie czystości. 4 grudnia odnaleziono jej ciało. Chociaż było ono pokryte ranami, to jednak pozostało nienaruszone. Rany, jakie wtedy otrzymała, świadczą o jej bohaterskiej obronie, o obronie jej niewinności. Ponieważ Karolina w czasie swojego ziemskiego życia naśladowała Chrystusa i zawsze była posłuszna woli Bożej we wszystkich okolicznościach życia, dlatego nawet w szczytowym jego momencie nie chciała zgrzeszyć wybierając śmierć jako najwyższe świadectwo miłości Boga. W ten sposób Karolina przelewając krew upodobniła się do Chrystusa.
Tajemnica IV – Wniebowzięcie NMP
Maryja po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki zostaje przez swego Syna Jezusa z duszą i ciałem wzięta do nieba, za swe przepiękne życie – najpiękniejszego owocu naszej ziemi, za niedosięgły wzór modlitwy, pracy, cierpienia, szlachetności dla wszystkich. Dusza bł. Karoliny też jest w niebie, a ciało będzie w niebie w dniu zmartwychwstania ciał, w dniu Sądu Ostatecznego – orzekł nieomylny w sprawach wiary i moralności Papież Jan Paweł II w dniu beatyfikacji w Tarnowie, 10 czerwca 1987 r. A sięgnijmy myślą do lat wcześniejszych. W trzecią rocznicę śmierci Karoliny, 18 listopada 1917 r. jej ciało przeniesiono z cmentarza grzebalnego na cmentarz przykościelny do grobowca wybudowanego przy figurze Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, ufundowanej przez rodziców Karoliny. Na pomniku umieszczono następujące napisy: na frontonie: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Nieco niżej: „Tu spoczywa śp. Karolina Kózka, męczennica za swe panieństwo z ostatniej wojny światowej. Ur. 2 VIII 1898 r., zamordowana 18 XI 1914 r. Na prawym boku postumentu „Duszo dziewicza, przed tronem Boga proś za nami i wypraszaj nam więcej takich dusz niewinnych”, a na lewym boku: „Kochanej córce swojej postawili rodzice”.
Tajemnica V – Ukoronowanie NMP
Maryja w niebie została ukoronowana na Królową nieba i ziemi. Na ziemi są koronowane obrazy Matki Bożej, by Jej podziękować za to, że tu, gdzie odbywała się koronacja, Matka Boża wyprosiła wiele łask u Boga przez uzdrawianie dusz i ciał. Miejsce, w którym przebywa taki koronowany obraz nazywa się Sanktuarium Maryjnym. Prawdziwymi koronami dla Maryi są święci, zwłaszcza ci, którzy w życiu ziemskim szczególnie Ją kochali. Do nich należy bł. Karolina. W swoim sercu pielęgnowała szczególną dziecięcą ufność i miłość do Najświętszej Dziewicy, nazywając Ją „moja Matka Boża”. W ciągu dnia wielokrotnie odmawiała „Zdrowaś Maryjo”. Modlitwa ta, jak sama często wyznawała, „napełniała ją wielką radością serca”. Zawsze nosiła na szyi otrzymany od matki różaniec i codziennie odmawiała wszystkie jego części. W maju i październiku uczestniczyła często w nabożeństwach maryjnych, a jej prywatne modlitwy przedłużały się do późnych godzin wieczornych.